Od dziś walczymy razem z Zuzią!!

Interwencje

18.09.2019

Bardzo często nasza pomoc jest ostatnią szansą dla zwierzaka. Tak też się stało w przypadku Zuzi. W środę późnym wieczorem otrzymaliśmy telefon od karmicielki z prośbą o pomoc dla kotki. Ostatni raz była widziana w niedzielę. Przez prawie trzy dni nie wiadomo było co się z nią stało. Aż nagle pojawiła się ciągnąc za sobą prawą tylną łapkę. Wykonaliśmy dwa telefony i zabezpieczyliśmy biedną kocine. Niestety we Włocławku nie ma żadnej nocnej opieki weterynaryjnej dla zwierząt po wypadkach, czy innych nieszczęśliwych zdarzeniach. Jedyne co udało nam się zrobić, to umówić z weterynarzem na czwartek rano. Z Zuzią byliśmy w Przychodni Weterynaryjnej "Centrum Vet" już przed 9:00 rano. Zostaliśmy przyjęci jako pierwsi i zaczęło się badanie kotki. Zuzia waży 3,20 kg, temp. 39,1, węzły chłonne w normie, odwodnienie i strasznie zabrudzona rana. Prześwietlenie RTG wykazało złamanie otwarte prawej kończyny miednicznej. Niestety w miejscu złamania jest martwica, ropny wysięk z rany, zimne podudzie prawe, niedokrwione, martwica. Nie da się słowami opisać zapachu z rany.  Przepraszam za określenie, ale z rany wydobywał się smród. Musieliśmy podjąć decyzję: amputacja albo śmierć. Wybraliśmy amputację całej prawej kończyny. Operacja przebiegła dobrze. Zuzia miała założone dreny. Przez pięć kolejnych dni musi przychodzić na zastrzyki do przychodni. Musi mieć ograniczony ruch. Niestety w niedzielę okazało się, że kotka ma sepsę. Liczyliśmy się z tym. Ma wdrożony lek najnowszej generacji. Dwa razy dziennie podawane kroplówki i od dzisiaj co 8 godzin antybiotyk. Trzymajcie kciuki za Zuzię, która dzielnie znosi wszystkie zabiegi u weterynarza i ma ogromną siłę walki. Tak się zastanawiam , czy osoba która ją potrąciła autem nie widziała jej??? Czy może zrobiła to specjalnie, bo takich ludzi też nie brakuje. Czy nikt od wypadku przez trzy dni nie widział jej??? Czy widział i przeszedł obojętnie!!! Bo to tylko kot!!! Dla kogoś kot, dla nas żywa istota. Musieliśmy spróbować ratować ją. Bo jak odmówić wolnożyjącemu kotu pomocy wiedząc, że to dla niego jedyna szansa. Prosimy o pomoc i wsparcie w imieniu Zuzi. Tylko dzięki Wam, ludziom o wielkich serduchach możemy pomagać zwierzętom.

 

 

MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ TAKŻE